Jako, że sezon truskawkowy wciąż trwa szkoda by było poprzestać na jednym truskawkowym smakołyku. Nie mogłam też przejść obojętnie od stoiska, gdzie truskawki pachniały tak zniewalająco, a ta soczysta czerwień ... mniam :)
Dziś postanowiłam nieco zaszaleć w kuchni i przygotować całe ciasto - mimo że w malutkiej tortownicy. Samo przygotowanie jest dość proste, trzeba jednak trochę poczekać aż "efekty" stężeją :p
Składniki:
truskawki
2 serki homogenizowane waniliowe
1 galaretka truskawkowa
2 łyżki żelatyny
biszkopty
sok z połowy cytryny
+ krem z mlekiem w proszku z przepisu znajdującego się tutaj
Żelatynę namaczamy w wodzie i odstawiamy. Później rozrabiamy ją w szklance wrzącej wody. Biszkopty kruszymy, dodajemy do nich sok z cytryny, odrobinę wody i ok 3 łyżki żelatyny. Powstałą masę rozprowadzamy na dnie tortownicy i wkładamy do lodówki.
Rozrabiamy galaretkę w szklance wrzącej wody i studzimy. Mieszamy ją z serkami. Kiedy zacznie się ścinać, delikatnie wylewamy ją na masę biszkoptową i wkładamy do lodówki.
Truskawki wrzucamy do blendera, dodajemy cukru według uznania i pół szklanki żelatyny. Gotowy mus wylewamy na zastygniętą masę serkową - najlepiej użyć do tego łyżki, żeby nie zrobiły się dziury w cieście.
Na sam koniec dodajemy krem z mlekiem w proszku.
Całość dekorujemy świeżymy truskawkami. Wkładamy do lodówki... i cierpliwie czekamy.
łał!!! Pięknie wygląda! Mmmmmm.... :)
ReplyDeleteTaki torcik często robiła moja mama parę lat temu. Dotąd pamiętam jego smak. Pychota!!!
ReplyDeleteJedno wielkie MNIAM!!! Cudny tort!!!
ReplyDeletePozdrawiam serdecznie:)
Dziękuję :)miło czytać takie komentarze
ReplyDeletesuper ciacho
ReplyDelete