Jak ostatnio wspominałam, od jakiegoś czasu planowałam upiec makaroniki ponownie. Chciałabym, żeby wyglądały perfekcyjnie, ale jak to przy pieczeniu nie do końca mi się udało. Ciągle czegoś im brakuje, chociaż stosowałam się do większości wskazówek znalezionych na internecie. Co prawda pominęłam jedną wskazówkę- często wspomina się, że białka powinny stać w lodówce ok 2 dni- jakoś nie mogę się przemóc i zostawić surowych białek na tak długo ;/ i jestem zbyt niecierpliwa ;p W każdym razie już im bliżej do prawdziwych makaroników i smakują pysznie, zwłaszcza w połączeniu z masłem orzechowym :)
Składniki:
200 g cukru pudru
3 białka
125 g zmielonych migdałów
szczypta soli
3 łyżki masła orzechowego
2 łyżki cukru pudru
2 łyżki masła
Odmierzamy wszystkie składniki.
Ubijamy białka ze szczyptą soli.
Dodajemy cukier puder i ubijamy do otrzymania gładkiej masy.
Stopniowo dodajemy zmielone migdały.
Delikatnie mieszamy.
Możemy dodać barwnik- ja dodałam czerwony.
Masę przekładamy do rękawa cukierniczego.
Rękaw ustawiamy pionowo i wyciskamy okręgi dowolnej wielkości.
Nagrzewamy piekarnik do 170 stopni, a makaroniki odkładamy na conajmniej 30 minut na bok.
Pieczemy je 14 minut.
Czekając, aż makaroniki ostygną przygotowujemy masę orzechową. Do miski przekładamy masło i masło orzechowe..
... i cukier puder.
Wszystko mieszamy na gładką masę (moja taka nie jest, bo użyłam masła orzechowego z kawałkami orzechów :p).
Masą smarujemy nasze makaroniki.
Delikatnie łączymy połówki.
Patrzymy jak szybko znikają z talerza :)
za makaroniki zabieram się od tak dawna... Żeby się zmotywować już zapowiedziałam wszystkim domownikom, że tak, będą makaroniki :D Czekam tylko na święta, kiedy po mazurkach i paschach zostaną białka :)
ReplyDeletePychotka! tez muszę je w końcu zrobić :)
ReplyDeleteWyglądają obłędnie, mniam :)
ReplyDeletemuszę je w końcu zrobić ;d
ReplyDeleteMusze ich spróbować koniecznie!
ReplyDelete